Tails of Iron recenzja

Tails of Iron, czyli odbudowa szczurzego królestwa

Czy uważacie, że zbyt mało gier oferuje graczom poczucie, jakoby ich działania miały realny wpływ na świat przedstawiony? Każda z produkcji, która zapewnia takie wrażenie, jest pewnym ewenementem w świecie elektronicznej rozrywki. Jeśli szukacie właśnie takiej gry, która pozwoli wam poczuć, że wasze akcje autentycznie oddziałują na świat gry, to trafiliście w dobre miejsce, bowiem Tails of Iron od Odd Bug Studio jest właśnie takim tytułem.

Vendetta młodego króla

Grę rozpoczynamy jako Redgi – syn władcy szczurzego królestwa. Ojciec bohatera pragnie wyznaczyć swego następcę, jednak przyszły sukcesor musi udowodnić swoją wartość w próbie walki. Wraz z jej zakończeniem, władca ginie zabity przez żaby pustoszące całe królestwo, a bracia dziedzica tronu zostają porwani. Redgi zostaje więc królem i wyrusza w podróż, by odzyskać swoje rodzeństwo, wyzwolić włości spod jarzma nienawistnych najeźdźców oraz zdobyć fundusze na przywrócenie krainie jej dawnego blasku.

Warstwa fabularna Tails of Iron nie ukrywa swojej prostoty, jednak owa prostolinijność nie jest wcale problemem. Historia jest przejrzysta i jasno komunikuje priorytety graczowi. Co jednak może zaciekawić, to fakt wykorzystania przez twórców nietypowej narracji. Inne szczury porozumiewają się z Redgim za pomocą dymków dialogowych, w których wyświetlają się obrazki jasno sygnalizujące, co należy zrobić. Z ust rozmówców wydobywają się jedynie dźwięki fletu. Graczowi podczas całej przygody towarzyszy narrator, który basowym głosem objaśnia intencje dyskutantów i komentuje sytuacje, w których znajduje się Redgi. Taka forma narracji nie nudzi, gdyż kwestie komentatora są napisane z odpowiednim wyczuciem. Nie zawierają one niepotrzebnych informacji, a czasami owe wypowiedzi są pełne cynizmu. Warto wspomnieć także, iż głos narratora należy do Douga Cockle’a, który udzielał głosu Geraltowi z Rivii w grach CD Projekt Red.

Tails Of Iron Screenshot 1

Małe wielkie królestwo

Świat Tails of Iron to materiał, który nadaje się na napisanie osobnego artykułu. Twórcy dopieścili każdą lokację tak, by nie tylko cieszyła oko wieloma szczegółami, ale także tworzyła iluzję żyjącej szczurzej krainy. Działania podjęte przez Redgiego nie pozostają niezauważone. Wyzwolona wioska zaczyna się stopniowo odbudowywać: szczury noszą wiadra, skrzynki z narzędziami czy materiały budowlane; odkopują ruiny i gromadzą się w domach. Po wykonaniu kolejnych zadań widzimy, jak nasi pobratymcy uprawiają rolę, wykonują swoje prace, sprzedają materiały czy zwyczajnie rozmawiają na ulicach. Prawdopodobnie to właśnie świat przedstawiony Tails of Iron jest jego największą zaletą. Za jego pomocą Odd Bug Studio pokazało, że działania gracza mają sens, nawet jeśli gra jest liniowa.

Warto zwrócić także uwagę na masę szczegółów upchniętych w każdym calu mapy. Źdźbła trawy poruszają się na wietrze, postacie w tle zawsze się czymś zajmują, a sama muzyka ma swoje logiczne uzasadnienie w świecie gry, ponieważ zawsze znamy źródło dźwięku (na przykład żaby uderzające w bębny czy bard grający na lutni). Wszystko to ukazane jest w przyjemnej dla oka grafice, która miejscami potrafi naprawdę zachwycić grającego.

Tails Of Iron Screenshot 2

Kiedy to król bierze sprawy w swoje ręce

Choć gra polega na obudowie królestwa, to głównym narzędziem, za pomocą którego Redgi zamierza osiągnąć ten cel, jest rozmaite oręże. Nowy władca podczas swoich przygód może dzierżyć w swej dłoni miecze, włócznie, łuki czy topory. Jego waleczna pierś zostaje osłonięta przez różne pancerze oraz tarcze. Rotacja ekwipunkiem w Tails of Iron jest dosyć ważna, jeśli gracz nie chce, by kolejni przeciwnicy zrobili z Redgiego niezbyt pożywną potrawkę. Sami wrogowie nie ograniczają się jedynie do morderczych żab. Na drodze młodego władcy stają bowiem krwiożercze czerwie, latające „mozi” czy krety okupujące podziemia. Co ciekawe, do każdego rodzaju przeciwnika można dobrać odpowiedni pancerz, by ten jak najlepiej chronił naszego bohatera. Trudno więc przywiązać się do któregokolwiek elementu uzbrojenia, lecz nie jest to w żadnym stopniu wada gry, gdyż wymiana ekwipunku nieco odświeża rozgrywkę po stoczeniu kilku bitew.

Sam system walki jest dosyć prosty: ot dostajemy do dyspozycji silne i słabe ataki bronią jednoręczną oraz dwuręczną. Część ciosów oponentów należy parować a część unikać. Choć mechanika nie jest zbyt skomplikowana, wcale nie oznacza to, że gra nie niesie ze sobą żadnych wyzwań. Kilka walk może sprawić nieco trudności, szczególnie potyczki z pomysłowymi bossami, jednak nigdy nie odnosi się wrażenia, że są one niesprawiedliwe. Jeśli tylko grający odpowiednio dobierze oręż, to zazwyczaj nie ma powodu do obaw, że przeciwnik okaże się być silniejszy. Mimo to twórcy powinni pomyśleć nad dodaniem wyboru poziomu trudności, gdyż początkujący gracze mogą mieć problemy w dalszej części gry.

Dlaczego skryba nie zajmie się liczeniem?

Tails of Iron przypisuje się do gatunku adventure RPG i należy przyznać, że założenia gatunku gra spełnia w dosyć sprytny sposób, choć nazwa metroidvania o wiele precyzyjniej oddaje charakter tej produkcji. Każda z mechanik jest bardzo przejrzysta, a zaznajomienie się z nimi nie powinno sprawić nikomu żadnego problemu. Wystarczy powiedzieć, że elementy wyposażenia wpływają jedynie na 4 statystyki: wagę, obronę i atak oraz na odporność przeciwko określonym typom przeciwników. Sam Redgi nie posiada żadnych specyficznych umiejętności do rozwinięcia. Jedynym parametrem, który może ulec zmianie, jest pasek zdrowia. Ten powiększamy za pomocą kilku znajdziek i dzieje się to zaledwie kilka razy na całą grę.

Tails Of Iron Screenshot 3

Część z was prawdopodobnie zachwyci fakt, że owych znajdziek w Tails of Iron występuje naprawdę niewiele. Elementy oręża można traktować jako przedmioty do kolekcjonowania (można je bowiem oglądać w specjalnej sali), lecz poza nimi istnieją jedynie dwa typy rzeczy do zebrania. Jednym z nich są składniki do dań, które permanentnie zwiększają wskaźnik zdrowia, a drugim – figurki, które odsłaniają przejście do specjalnej komnaty. Zbieranie ich w żadnym momencie nie wydaje się być nużące, ponieważ najczęściej lądują one w ekwipunku króla „przy okazji” podczas wykonywania innych zadań.

Podwładny nasz pan

Twórcy z Odd Bug Studio musieli nieco spowolnić tempo gry w niektórych miejscach. W tym celu Redgi, niczym każdy szanujący się bohater RPG, obowiązkowo podejmuje się wykonania zleceń z tablicy ogłoszeń. Zadania poboczne, choć często niezbyt odkrywcze, nie wadzą podczas rozgrywki. Komentarz narratora zawsze wzbogaca side-questy, więc nie wydają się one być zbytnio oderwane od głównego wątku.

Questy często wymagają od gracza backtrackingu, który nie wydaje się być irytujący choćby dzięki systemowi szybkiej podróży (jednak dosyć ograniczonemu) czy długości samej gry. Mnie ukończenie jej zajęło niecałe 10 godzin i mile zaskoczyła mnie niewielka ilość dodatkowych misji po finale.

Czy Odd Bug przeoczyło gnieżdżące się robale?

Choć gra mechanicznie jest bardzo prosta, to mimo wszystko można uświadczyć kilku bugów, które niemal kompletnie nie wpływają na ocenę tej produkcji, gdyż są one bardzo mało znaczące, jednak czuję się zobowiązany, by o nich wspomnieć. Podczas rozgrywki kilkukrotnie zdarzyło się, że przycisk odpowiedzialny za picie z manierki (czynność ta przywraca zdrowie) nie odpowiadał. Błąd naprawiał się natychmiastowo po wykonaniu dowolnego ataku. Poza tym jednym typem sytuacji, podczas rozgrywki natrafiłem na jeszcze jednego buga: jedno z osiągnięć („Wykonaj zadania frakcji areny”) nie odblokowało się, mimo spełnienia wszystkich wymogów (EDIT: Ten bug został już naprawiony). Jak widać, są to jedynie marginalne błędy, do których nie warto przywiązywać szczególnej uwagi.

Walka z mozim

Czy warto zostać władcą szczurzego królestwa?

Zdecydowanie tak. Odd Bug Studio doskonale połączyło nieskomplikowane mechaniki z barwnym i interesującym światem, tworząc niesamowitą przygodę. Rzecz mało kiedy nudzi, a sam czas potrzebny na ukończenie tytułu wydaje się być idealnie wyważony, gdyż gracz po finale pozostaje z małym niedosytem. Tails of Iron to pozycja warta sprawdzenia nie tylko przez fanów gatunku metroidvania, ale także przez pasjonatów odkrywania nieszablonowych światów czy entuzjastów ociekającego brutalnością fantasy.

[penci_review]

Po więcej newsów, recenzji oraz tekstów publicystycznych ze świata gier zapraszamy na gaminguniverse.pl. Polecamy także śledzić nasze media społecznościowe, aby dostawać powiadomienia o nowych wpisach.

Źródło grafik: Odd Bug Studio / United Label Games + screenshoty z własnej rozgrywki

Gra została dostarczona przez wydawcę, jednak nie miało to wpływu na ocenę. Ta w pełni należy do autora recenzji.

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarze
Najstarsze
Najnowsze Popularne
Inline Feedbacks
View all comments