Gatunek rougelite już na dobre zadomowił się w sercach graczy, którzy szukają małej odskoczni od wysokobudżetowych gier AAA. Ostatnio coraz bardziej jednak przenika on do tytułów dystrybuowanych przez największych wydawców (jak choćby Returnal od Housemarque wydane przez Sony). Zanim jednak na dobre zagości on wśród gier produkowanych przez duże i rozpoznawalne studia deweloperskie, warto pochylić się nad wieloma przedstawicielami tego gatunku. Dziś jednak skupimy się na jednym z nich, który wprowadza sporo świeżości do formuły „rogalików”, a mowa o Gunfire Reborn od Duoyi Interactive.
Sięgnijcie do kabury i wyruszcie w drogę!
Gra od samego początku nie trzyma nas w niepewności co do tempa gry. Samouczek wykonuje się z przyjemnością, bowiem od razu pokazuje nam i pozwala doświadczyć niesamowicie przyjemnej dynamiki gry. Po skrótowym wprowadzeniu można już rozpocząć swoje pierwsze podejście do pokonywania chmar różnorodnych przeciwników oraz niewspółmiernie gigantycznych bossów. Tak zwarte wprowadzenie bardzo cieszy, szczególnie kiedy na myśl przychodzi masa zbędnych samouczków, przez które musimy mozolnie przebrnąć w wielu innych grach.
Całe szczęście gra później ani trochę nie zwalnia. W Gunfire Reborn mechanika strzelania sprawia ogrom satysfakcji, jednak należy pamiętać, że tarcze wielu przeciwników są gąbkami na kule, a oni sami nie reagują na to, że ktoś wyrządza im spory uszczerbek na zdrowiu. Cóż, ze standardami gatunku nie ma co walczyć, szczególnie jeśli twórcy potrafią przemycić graczom masę radości, aczkolwiek warto przestrzec osoby, które stronią od takiego podejścia do eliminacji przeciwników.

Niech wrogowie zadrżą przed zbliżającymi się pociskami!
Arsenał, który mogą dzierżyć nasi bohaterowie, jest zdecydowanie różnorodny i oferuje zgoła odmienne podejście do eksterminacji niechętnych do dyskusji oponentów. Wśród uzbrojenia można znaleźć choćby energetyczne karabiny, pistolety strzelające kwasem, łuki z wybuchającymi strzałami czy kusze rażące przeciwników prądem. Co więcej, część oręża ma swój drugi (potężniejszy) tryb strzału. Mimo że różnorodności wśród utensyliów czynienia krzywdy nie można odmówić, to należy wspomnieć o tym, że wiele broni pojawia się w niemal każdej rozgrywce. Nie odczułem, by stanowiło to sporą przeszkodę, jednak na dłuższą metę może wydać się to nieco nużące. Warto jednak wspomnieć, że balans zdobytych broni nie jest najlepiej wyważony, niekiedy możemy trafić na oręż, który bardzo nas osłabi albo niesamowicie wzmocni.
Sam rynsztunek to jednak nie wszystko. W Gunfire Reborn podczas rozgrywki zbieramy także zwoje, które w określony sposób wpływają na zadawane obrażenia, punkty życia, szanse na trafienia krytyczne czy działanie umiejętności bohaterów. Te ostatnie dzielą się na umiejętności główne (jak kula zamrażająca przeciwników czy atak szponami) jak i dodatkowe (różne wariacje granatów lub specjalne ataki o odmiennych efektach). Obie z nich przypisane są osobno do naszych antropomorficznych bohaterów, których na tę chwilę jest 6. Różnią się oni nie tylko umiejętnościami, ale także personalnymi atrybutami, czyli ilością zdrowia, tarczy i prędkością ruchu. Każdą z postaci gra się inaczej i sporo frajdy sprawia poznawanie nowego stylu zabawy; szczególnie że wszystkie umiejętności odpowiednio wykorzystane (i ulepszane przez zwoje) mogą całkowicie odmienić losy gry.

Wkroczcie na pole bitwy i siejcie zniszczenie!
Poziomy w Gunfire Reborn to jedna z głównych atrakcji gry. Walki z bossami dzielą etapy na poszczególne sekcje, z których każda jest osadzona w innym miejscu, co wprowadza świeżość po utarczkach z poprzednimi poziomami. Z pewnością należy pochwalić styl graficzny oparty na poligonach, bo moim zdaniem jest on zwyczajnie bardzo przyjemny dla oka i nadaje lekki charakter całej produkcji.
Każdy z poziomów wypełniony jest wybuchającymi beczkami o różnych efektach, które należy odpowiednio wykorzystać; w przeciwnym razie jesteśmy narażeni na to, że wrogowie skorzystają z okazji za nas. Poszczególne etapy nie trwają szczególnie długo. By dotrzeć do finałowego bossa należy pokonać 10 proceduralnie generowanych poziomów ze zwykłymi przeciwnikami (z ewentualnymi przejściami do skarbców, w których za nagrodę uczestniczymy w określonym wyzwaniu) oraz kilka walk z bossami.
Po pierwszym ukończeniu całego etapu uzyskujemy dostęp do elitarnego poziomu trudności, gdzie rzecz jasna napotykamy trudniejsze wyzwania, ale bardziej lukratywne nagrody skutecznie zachęcają do grania w tym trybie. Co więcej, wtedy po zabiciu ostatniego bossa uzyskujemy dostęp do krótkiej, lecz dosyć wymagającej, mapy bonusowej. Otrzymujemy także dostęp do codziennych wyzwań z poziomu menu głównego. Te rzeczy sprawiają, że endgame nie jest ani trochę nużący, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę jeszcze dwa wyższe poziomy trudności.

Niech twoja śmiałość cię nie zgubi!
O ile gramy wystarczająco dynamicznie i rozważnie, gra nie powinna stanowić większego problemu. Ten zaczyna się jednak, gdy zaślepi nas chwilowo nieuwaga, ponieważ Gunfire Reborn bardzo szybko przypomni nam, na czym powinniśmy się skupić. Zginąć można bardzo szybko, nawet jeśli chwilę temu dysponowaliśmy pełnym pancerzem i wypełnionym po brzegi paskiem zdrowia. Wrogowie mogą nas podpalać, razić lub zatruwać (my ich zresztą także) skutecznie pozbawiając nas życia. Gra jednak jest przygotowana na taką ewentualność. Pozwala ona bowiem na jednokrotne ożywienie w zamian za walutę nazwaną „esencją duszy”, którą gromadzimy przez wiele rozgrywek. Koszt wskrzeszenia nie jest specjalnie porażający, często zdobywamy wystarczająco waluty w jednej rozgrywce, ale niekiedy może zaważyć na naszej decyzji o zaniechaniu dalszych działań.
Jeśli jednak ktoś od samego początku nie błyszczy na polu bitwy, to nie ma się czym martwić. Jeśli sukcesywnie będzie grał i wyrabiał swoje umiejętności, wtedy zyska sporą ilość wspomnianej „esencji duszy”, z pomocą której można zakupić permanentne ulepszenia określane mianem talentów. Ich drzewko jest na tyle rozległe, że zakupienie wszystkich udoskonaleń powinno zająć kilkadzieścia godzin rozgrywki.

Zbierz swoich kamratów i walczcie ramię w ramię!
Gunfire Reborn poza singleplayerem oferuje także kooperacyjny tryb sieciowy, który nie odbiega założeniami od standardowej rozgrywki, a nawet zaryzykuję stwierdzenie, że bardzo wzbogaca wrażenia płynące z pozbywania się rzeszy przeciwników. Dobieranie nieznajomych graczy działa bardzo sprawnie, choć oczywiście można zaprosić swoich przyjaciół, jeśli również posiadają grę. Sama rozgrywka z kilkoma osobami nabiera jeszcze większej dynamiki podczas starć; często inni gracze są pomocni i wymieniają się brońmi, wskazują interesujące zwoje i bardzo pomagają w walce, stosując różne umiejętności. Podczas wspólnych zmagań trudno się nudzić i zdecydowanie polecam wypróbowanie trybu multiplayer osobom, które zwykle stronią od aspektów sieciowych w różnych grach.
„Czy Gunfire Reborn to gra dla mnie?”
O tym musicie przekonać się sami. Fani gatunku rougelite z pewnością pokochają ten tytuł i spędzą w nim dziesiątki, jak nie setki godzin. Jeśli jednak z takim typem gier nie macie zbyt wiele wspólnego, to nadal warto dać jej szansę, szczególnie, że jej cena wynosi 71,99 zł. Gdybym miał określić, do jakich gier jest ona podobna, to rzecz jasna, wymieniłbym Enter the Gungeon, który ma bardzo podobną strukturę rozgrywki; Shadow Warrior ze zbliżonym podejściem do strzelania i wykorzystywania żywiołów wobec określonych przeciwników oraz serię Borderlands, bowiem Gunfire Reborn posiada cechy looter shootera. Jeśli któraś z tych gier jest wam bliska, to naprawdę warto się zastanowić nad zagraniem w omawiany tytuł.
[penci_review]
Po więcej newsów, recenzji oraz tekstów publicystycznych ze świata gier zapraszamy na gaminguniverse.pl. Polecamy także śledzić nasze media społecznościowe, aby dostawać powiadomienia o nowych wpisach.
- Elon Musk przyznaje się do oszukiwania w Diablo 4 i Path of Exile 2
- Czwarty sezon Diablo IV- wszystkie informacje
- Sons of The Forest – kody i komendy
- Sportowa Ekscytacja: Podsumowanie Wielkiego IEM 2024!
- Kultowy horror ma powrócić w 2025/2026 roku – The Evil Within 3
Źródło grafik: Duoyi (Hong Kong) Interactive Entertainment Limited / 505 Games + screeny z własnej rozgrywki
Gra została dostarczona przez wydawcę, jednak nie miało to wpływu na ocenę. Ta w pełni należy do autora recenzji.